Tak walczę ze złem a zło rośnie we mnie z każdym dniem!
Jaki w tym sens? Jaki sens?
Czuję się lżej, coraz mnie mniej ...
A zło rośnie we mnie z każdym dniem!
Ale ze mnie dupny Ślązak, zapomniałem o tym, że dwa dni temu minęło 90 lat od plebiscytu.
Dziś pierwszy dzień wiosny. Szkoda, że tylko w teorii. Na dworze +6 a rano szkorobanie szyb. No i z tego co mówi prognoza - nie zanosi się na szybkie ocieplenie.
Ze znalezisk - koło mostu na Kłodnicy w Gliwicach jest resztka latarni. Latarni gazowej! W środku ma mechanizm:
Wczoraj con me Corazon byliśmy na wycieczce w Raciborzu. Może wycieczka to zbyt dużo powiedziane, gdyż w samym Raciborzu spędziliśmy jakieś 15 minut a to dlatego, że nie dość że pogoda fatalna to jeszcze nie za bardzo jest tam co oglądać. Może wiosną jest tam ładniej?
Zapomniałem - jest co oglądać:
Przypomniałem sobie o jednej tabliczce z Pawliczka:
My mieliśmy mieć kulig ale śniegu niewiele - skończyło się na ognisku. Niezła rzecz - ognisko przy kilkustopniowym mrozie.
Puślokowi narobiliśmy dużo nowych fotek, więc po paru latach pojawi się nowa jego galeria.
A wczoraj byliśmy w Świerklańcu. Pani chciała 8PLN za parking ale ją przekonaliśmy, że brak gotówki uniemożliwi nam zapłatę. 8PLN za niestrzeżony parking to nie mało. Niby, że za dobę ale kto parkuje przez dobę pod parkiem? My wczoraj dłużej jechaliśmy do Świerklańca niż tam spacerowaliśmy.
Jakieś podsumowanie ubiegłego roku by się przydało. Dla mnie osobiście był to wspaniały rok. Zgodnie z przypowieścią biblijną, po latach chudych nadeszły, mocno w to wierzę, lata obfitości. Con mi Corazon jesteśmy już prawie rok. Więcej nie trzeba. Wiem, że była mega powódź, wypadek pod Smoleńskiem, trzęsienia ziemi i inne tragedie ale moje szczęście jak trwało tak trwa.
To tyle podsumowań.
A co w nowym roku? Zaczęliśmy go w cudowny sposób - śniadaniem w paryskim hotelu. Spędziliśmy bowiem Sylwestra w Paryżu. Jak było? Ekstra, choć mogłoby być cieplej. Kilka zdjęć w galerii nowej.
Rok 2010 był rokiem podróży con mi Corazon. Był Rzym, była Barca, był Paryż.
Czy 2011 będzie podobny? Nie wiem, być może ograniczymy się do jednego większego wyjazdu. Chorwacja?
Ustrzyki też by się zdały zimą, ale gdzie ta zima? Jak na razie to nart na nogach nie miałem.
A wracając do Paryża, szukałem jak na hasiosznupa przystało jakś modernistycznych budynków. Niestety, Panie, bida z nimi. Albo nie bardzo budowali tam w tym stylu, albo nie wiem gdzie szukać.
Oto co znaleźliśmy:
W Tel Avivie nie było mi dane zwiedzić "Białego Miasta" bo "plan pielgrzymki tego nie przewiduje" a szkoda.
"Nada es lo que se parece". Poza tym, że od końca października do soboty było niezmiernie, jak na tę porę roku ciepło to nie za bardzo jest o czym pisać. "Dwugłowy smok" był w Muzeum, potem była wycieczka architektoniczna po Zabrzu, byliśmy na Annabergu. Dni płyną, płyną.
por la calle del desengano
esta manana yo pase
con malegria otra vez
por la calle del desengano
mi malegria emborrache
dentro un vasito de jerez
cuando tu me hablas
por la calle del desengano
manana paseare
con malegria otra vez
por la calle del desengano
mi malegria ahogare
dentro un vasito de jerez
cuando tu me hablas...
cuando tu me hablas...
A ja maluję. I będę musiał dwa razy malować, mimo że farba super. Ciężko jednak pokryć Dulux.
Słońce na szkoleniu.
Historii z szybowskazem ciąg dalszy. Kilka dni temu dostałem mejla od nikogo innego jak od Jadźki Kocur - twórczyni "Dwugłowego Smoka". Mam obiecaną płytkę DVD ze smokiem i mapę śląskiej moderny. !Bueno!. A dziś w skrzynce kolejny mejl z linkiem do fajnego artykułu Nie spać! Trzymać Katowice. O tym jak promować Katowice. Jakie mamy szanse aby nasza stolica stała się ESK w 2016.
Jak ja się cieszę, że moderna śląska to coś co promuje nas nie tylko w Polsce ale i w Europie.
Żeby jeszcze ludzie troche większe poczucie estetyki mieli, bo steropian na budynku wygląda (cytując prześwietnego Stanisława Anioła), "jak gówno w lesie".
Znalazłem dziś, przez przypadek na stronie UM, gdzie raczej nie bywam, zaproszenie na fajną imprezę. Jest taki projekt - "Szybowskaz" czyli Dyskusyjny Klub Filmu Śląskiego. 30 października odbędzie się impreza SZYBOWSKAZ WATCH & GO - "Na tropach dwugłowego smoka", mojego modernistycznego smoka. Oto zaproszenie, skopiowane ze strony Szybowskazu:
Więcej info, (żeby mnie o pogwałcenie praw autorskich nie posądzono) na stronie www.szybowskaz.blog.onet.pl
Pogoda jak to na jesieni - deszcz i zimno.
Kolory jesieni w całej okazałości. Już dwukrotnie planowaliśmy wyjazd do Ustrzyk, niestety zawsze coś wypadało. Może w ten łikend uda nam się? A jeśli nie, znów podejmiemy trud wędrowców w naszej okolicy.
Z drugiej strony brzydka pogoda powinna być mobilizacją do dokończenia rozpoczętych "remontów". Z trzeciej strony, kto by się tam martwił ścianą gdy na dworze taka feeria barw? Ja Wam mówię, jest dobrze...
To pokrótce: przede wszystkim byliśmy w Barcelonie. Kilka miast widziałem i muszę rzec, że to jest najlepsze. Raz, że półwysep Iberyjski, dwa że nad morzem, trzy że ciepło no i architektura. Pewnie, że jakiś wytrawny znawca powie, że nic, poza Gaudim, szczególnego w Barcy nie ma; ale dla mnie układ ulic (kąty proste) i ich rozmach już wystarczą. Kilka zdjęć w galerii.
Jako, że siedzenie w domu to nie jest rzecz, którą lubimy najbardziej, to korzystając z pogody jeździmy. Kraków zaliczyliśmy ze dwa tygodnie temu a wczoraj Jurę, po raz drugi w tym roku. Wymyśliłem, że pojedziemy do Morska a stamtąd wyruszymy na górę Zborów i może dalej. Miałem nadzieję, że będzie to trasa w odkrytym terenie pomiędzy skałkami, jak to na Jurze. Okazało się, że zarówno łąk jak i skał było niewiele. Większość trasy w lesie a szlak wytyczał ktoś albo pijany albo lubiący grać w "kreskę". A oto kreska. Szlak nie miał chyba odcinka prostego dłuższego niż parę metrów. Oszałamiających widoków nie było, mimo to mnie Jura dziwnie fascynuje. Czemu - ot na przykład w Morsku można uprawiać nową dyscyplinę:
Mój Skarb znalazł skarb:
remontują byłą dyrekcję i remontują; pięknie czyszczą cegły, okna itp; położyli trochę marmurowego bruku. I właśnie - ta niewielka ilość wymienionego chodnika. Ciekawym, czy po zakończonym remoncie wymienią resztę asfaltu? Coś mi mówi, że zrobią po polsku czyli zostanie jak na zdjęciu. No nic, przekonamy się za czas jakiś.
Czemu się czepiam? Bo szlag mnie trafia gdy widzę jak w Zabrzu remontuje się cokolwiek. Na Zandce przyjechała ekipa łatać dziury. Oto jak wyremontowali:
Na meczu byliśmy wczoraj. Mi Corazon pierwszy raz. Sam mecz kiepski ale fajnie, że wygraliśmy.
Nic to. Góra mocno nas zaskoczyła. Wydawało się nam, że to zwykły beskidzki pagórek, tyle że nieco większy. Po wyjściu z lasu okazało się, że trzeba się piąć po prawie pionowych skałach przy użyciu łańcuchów i stopni. Sam szczyt jest wspaniały. Rozległy i ze wspaniałym widokiem. Ludzi oczywiście multum. Drogę powrotną przebyliśmy prawie biegiem, żeby móc zdążyć na ognisko do Toszka.
Kilka znalezisk:
Saracinesca - jak w Zabrzu (i Gdańsku).
Skoda z CTLa
Na kościele w Tost - jeszcze chyba pruski znak pomiarowy.
Konigepreusslandes Aufname?
Napis brzmi: Königl. Preuss. Landes-Aufnahme Meter über Normal-Null, czyli pomiar wysokości nad poziomem morza. Na znaku z Toszka niestety brakuje wysokości (na zdjęciu z kościoła w Jegłowniku - 6,6m).
Jeszcze z wesela:
Po prostu Śląsk.
Ponadto Moderna opolska w modernie innej, a Opole w Opolu.
Co jeszcze? W Zakopanem znalazłem kilka budynków z międzywojnia. Niestety, jak to bywa z tego typu architekturą, stan ich jest w większości kiepski. Fotki w "moderna inna".
Pogoda jak lipiec przystało. Ponad 30 stopni w cieniu. Żeby tak ostatni tydzień lipca był podobny. Wtedy con mi Corazon jedziemy do Ustrzyk. Wreszcie znów będą góry. I to nie oglądane zza szyby samochodu a deptane naszymi stopami.
Nieważne, ważne że stało się! Dopełniłem obietnicy, że mi Corazon wyskoczy. I wyskoczyła.
Nie wiem co to za uczucie, rzucić się z czterech kilometrów jak w przepaść ale wnosząc po reakcji musi to być coś naprawdę cudnego. W sierpniu ja.
Przede wszystkim to był Rzym. Rzym jako urodzinowy prezent para mi Corazon. Niesamowite miasto. Ruch jak w Rzymie.
Nie lubią ci Włosi korzystać z metra czy autosbusów. Może nie lubią tłoku i ścisku innych. Wolą samochód albo moplik - można sobie potrąbić do woli. Fajnie jest jeść śniadanie w centrum handlowym sprzed dwu tysięcy lat patrząc na monumentalny grób nieznanego żołnierza i koloseum. Fajnie jest razem być w Rzymie. A to dopiero początek wojaży.
Jakaś galeria z Rzymem ? Powstanie, tyle że póki za bardzo nie ma kiedy.
Dzisiaj świętego Jana - Noc Świętojańska i Dzień Ojca.
Dość chłodno jak na początek lata ale czego można się spodziewać po tak zimnej i deszczowej jak nigdy wiośnie? Ponoć jednak lato ma być upalne. No, zobaczymy.
Kawałek Rzymu:
Mam też kilka znalezisk "komórkowych":
"Według wstępnych szacunków rządu, straty spowodowane tegoroczną powodzią sięgną 10 miliardów złotych."
Nic więcej do dodania.
Tak wygląda Kłodnica 19 maja o 12.00 :
A tak wyglądała wczoraj rano:
Czasami sobie roję ...
Jacek był w sobotę w Guido. Wstyd się przyznać ale jeszcze nie byłem. Byłem w Luizie, kiedy jeszcze nie Guido nie było otwarte. Gdy otworzyli Guido jakoś nie było okazji pójść. Poza tym to jakieś mocno komercyjne mi się wydawało. Okazuje się że zarówno Guido jak Luiza są wpisane w ERIH - European Route of Industrial Heritage. Ponadto, Guido jest nawet jednym z Anchor Point - The milestone of European industrial heritage.
I've got you under my skin
I've got you deep in the heart of me
Dzisiaj Bonu (Bonowi?, Boniemu?) stuknęła pięćdziesiątka.
Miał być Wrocław ale nie wyszedł. Wyjdzie w przyszły łikend. Pojechaliśmy do Segietu. Właśnie się dowiedziałem (ze strony http://www.interpc.pl/~segiet/ ) , że położny jest na Srebrnej Górze na Garbie Tarnogórskim - w najwyższej części Wyżyny Śląskiej.
Mało fotek bo dość krótki spacer. Trzeba się tam wybrać z kołami na parę godzin.
Kiedy z serca płyną słowa
Uderzają z wielką mocą
Krążą blisko wśród nas ot tak
Dając chętnym szczere złoto
I dlatego lubię mówić z Tobą...
Gdy zaczną na tysięczną modłę Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Pogoda pod przysłowiowym psem. A propos, Gośka kupiła retrievera.
Rower zrobiony, póki co jeździ. Dziś na siatę na rowerach, ciekawe jak będzie się jechało nazad? Wspaniałe jest to, że wraz z przyjściem wiosny ruszyliśmy się. Nie ma dnia bez długiego spaceru, roweru czy siatki. Nie ma nic lepszego jak uczucie błogiego zmęczenia.
Wczoraj Lututów. Tak, jest taka miejscowość.
Wreszcie mam Ferngas z Cmentarnej.
Uff. Przeżyłem sobotni wieczór, nawet w miarę bezboleśnie mimo objętości, którą przyjął mój organizm. Na prowadzenie jednak się nie zdecydowałem. Pięknie było. Dzień na hamaku... Tylko śpiew ptaków i stukot składów towarowych. Idąc z dworca znalazłem dwa przepiękne hydranty:
W sobotę zrobiliśmy pierwszy rower. Jak się cieszę, że możemy razem pojeździć. Dziękuję Słońce moje. Bardzo. Trochę kolce bolą. Byliśmy na Goldoku i na hałdzie. W parku zaskroniec:
(albo gdzieś w pobliżu).
Widać po oknach, że nie nawalono styropianu.
Trochę staram się nadrobić braki. W "Zabrze" trochę zdjęć wiosennych. Nareszcie wiosna w pełni!
Stojąc na światłach w Gliwicach na szybko zdjąłem jeden budynek, który zawsze mi się podobał. Zdjęcie nie jest perfekcyjne - w końcu komórka i z auta. Może kiedyś będzie lepsze? Gliwice też wymagają swojej galerii modernistycznej.
Wracając raz z fabryki taki wózek znalazłem:
Jesteś prostym pytaniem
ja jestem na nie odpowiedzią.
I nie ma znaczenia, kto z jakiej opcji był, lubiany czy nie.
Wieczny odpoczynek...
Fajne jest że gugle dopisuje hasiosznupa. Jasne, że dopiero po hasior ale zawsze. No i coraz więcej swych zdjęć znajduję w sieci. Na przykład na Bryle: Kościół jak fabryka.
Na takim fajnym blogu fucktherokokoko też kolo używa moich fotek. I nice.
Ci z bryły na mojego mejla o wykorzystaniu moich fotek nie raczyli odpowiedzieć, kolo z fucktherokokoko odpisał.
Ponadto, na stronie Zofii Oslislo ukazała się zajawka, że obroniła pracę dyplomową pod tytułem:
Szlak Architektury Modernistycznej w Katowicach. Moje gratulacje pani Zofio. Oby więcej takich ludzi jak pani.
Jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę,
Co tutaj jest typowe, z Tobą jest od nowa?
!Que suerte! Od wczoraj zaś razem. Ha! Ha! Ha! Tak się cieszę!
A poza tym? Poza tym wiosna! Fajna, dość chłodna wiosna a nie lato. Dziś rano +1 i nawet szron na szybach, ale kałuże nieścięte lodem.
Mamy tylko siebie, wielką mamy moc...
To jest nasz spisek i nasza sekretna zmowa...
I na przekór wrogom...
Żeby zabić czas, zmieniłem lajałt na Hindenburg.
Muszą coś dosypywać tam do żarcia. Na szczęście znalazła się odtrutka. Bycie razem cały czas, Makole, siata i spacery po Zandce. Te ostatnie przyniosły kilka nowych zdjęć, są w Zandka2k10.
Właśnie sobie przypomniałem o bardzo pozytywnej rzeczy. Otóż jakiś czas temu, po remoncie Tęczy, nowy właściciel odsłonił i zabezpieczył (!) oryginalny napis. Wyrazy szczerego uznania.
Nieważne, ważne jest, że dziś zaś będziemy razem.
A to dla Ciebie Masełko - z Cieszyna:
I jeszcze jedno zdjęcie - w końcu to pierwsze, może nie do końca pierwsze (bo pierwsze były stokrotki we wtorek) ale tak kolorowe kwiatki tej wiosny.
Niby oba z lat 20/30 a jednak zupełnie inne style. Kościół wpisany na szlak architektury drewnianej i do rejestru zabytków
(i bardzo dobrze) a dom? No cóż, nasza świadomość architektoniczna jest tak nikła, że dla większości to pewnie jeszcze jeden betonowy klocek a nie najnowocześniejsza na owe czasy architektura. A że wygląda tak jak wygląda? To zasługa nas samych.
Everywhere I go, I wanna go with you ...
WIOSNA! Trzynaście stopni, słońce przygrzewa, śnieg niknie w oczach.
Dziś wracając z Kędzierzyna zauważyłem czajkę w locie godowym. W krzakach uwijają się zięby. Co to oznacza? "Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty" !
Ciągnie mnie do ciebie
jak mnicha do nieba
cygana do skrzypiec
głodnego do chleba
jak pijaka do szklanki
do miodu niedźwiedzia
na oślep na pal licho
ciągnie mnie do ciebie
jak wędrowca do drogi
karciarza do kart
na złe i na dobre
i na bógwiejak
i jak wszyscy diabli
i wszyscy anieli
co się w twoich oczach
tak na mnie zawzięli
Jednak wierzę, że to już końcówka, a dziś czeka nas spacer! Nie będzie już wiecznego leżenia w łóżku i tracenia
bezowocnie czasu na nic. Dziękuję Ci, Masełko!
Dziś oprócz moderny w Gdynii postaram się opublikować wyprawę po granitowy słupek stojący przy linii wąskotorowej z kopalnii Luiza.
You're all that I have and you're all that I need
Each and every day I pray to get to know you please
I want to be close to you, yes I'm so hungry
You're like water for my soul when it gets thirsty
Without you there's no me
You're the air that I breathe
No i zamierzam niedługo zrobić galerię z gdyńską moderną, której zajawkę można zobaczyć nieco niżej.
Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię cenię
Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię podziwiam
Chcę Ci powiedzieć: uważaj na te drogi
Ale nie mam odwagi...
Ty masz to co ja chciałbym mieć gdybym kilka lat mniej miał
Ty masz taką mądrość głupią
Niech której wszyscy od Ciebie się uczą
I tylko chcę Ci powiedzieć
Ten pociąg nie pojedzie jeśli Ty w nim nie będziesz
Samotność jest jak noc
ciemność, chłód i sen
Ty przyjdź jak dzień, swoim światłem obudź mnie
Ja czekam, czekam - przyjdź i obudź mnie,
swoim światłem ogarnij mnie.
I wiem, że jesteś, ja czuję, że jesteś
na jawie i we śnie.
I jeszcze: "chcę wyrwać się z łap beznadziejności i otrząsnąć się się ze skorupy zniewolenia. Chcę stanąć po drugiej stronie rzeki, chcę być dezerterem, który ma szansę powodzenia".
Ja się ocknąłem, otrząsnąłem a Ty sie zjawiłaś, przyszłaś i obudziłaś. Znów czuję, że żyję. Nareszcie. Dziękuję. Cuda się zdarzają.
Ja wiem, że jesteś, ja czuję, że jesteś.
Czasem nagle smutniejesz
To jakby dnia ubywa
I nie wiem jak ci pomóc
Więc tylko proszę: wybacz
Czasem łzy w twoich oczach
Na krótką chwilę goszczą
I nie wiem czy coś mówić
I nawet nie wiem po co
Puszczam więc wtedy latawce
Ze śmiechu mego śmieszne
I znowu dnia przybywa
Powietrze staje się lżejsze
Od jakiegoś czasu świat ma inny kolor. Dużo jasnych kolorów, czerń zniknęła gdzieś i nie tęsknię za nią. Wcale a wcale.
Tak jakby dzień polarny po polarnej nocy.
obudzić się z niego. Dobrze, że buty mam ciężkie i mnie przy Ziemi trzymają bo inaczej chyba bym zaczął krążyć na orbicie okołoziemskiej. Choć marzy mi się lot w kosmos, wolę być na Ziemi.
W "inne" zdjęcia z wyprawy do Słowenii. Nie wszystkie moje, mam nadzieję, że koledzy się się nie obrażą.
A to oznacza, że już przyleciały. A to oznacza, że - WIOSNA BLISKO.
Kolejny dowód - z platanów pod moim oknem zaczyna schodzić kora.
Co dalej ? Lo siento, no se...
W zasadzie nie aktywowałbym strony gdyby nie jedna opinia, że dzięki mnie można znaleźć w Zabrzu coś ciekawego. I to wystarczy. Powiedziałem sobie, że jeśli choć jedna osoba poprzez moje grafomańskie wypociny i miernej jakości zdjęcia odnajdzie w Zabrzu COŚ - będzie to wystarczający powód by ruszyć ponownie.
I stało się !
!Muchos gracias!
Zapytać można - co nowego? Ano paradoksalnie niewiele pomimo takiego upływu czasu. Jedna czy dwie eksploracje
Zabrza w poszukiwaniu zapomnianych znaków dawnej świetności.
Ot, chociażby tabliczka z nazwami towarzystwa ubezpieczeniowego na jednym z budynków w Biskupicach:
Inne towarzystwo ubezpieczało mój familok ale jak to zwykle bywa fotka się gdzieś zapodziała. Muszę zejść i cyknąć.
Pewnego dnia, wracając cugiem do dom, na dworcu w Gliwicach napotkałem takiego oto zmodernizowanego byka:
Innego dnia, na Zaborzu zoczyłem taki oto szyld:
Gut gepflegt znaczy bodajże "dobrze zadbany". Cóż za ironia.
To jest strona główna. Wszystko znajduje się w mega hiper menu powyżej.