piechty na zaborze - domy fajne i mniej

Strona główna

13 marca 2007. Zmuszony zmienić rozrząd postanowiłem zrobić to u fachowca. A fachowiec ma warsztat na Zaborzu. Pogoda była świetna - 16 stopni (wiosna, wiosna!), więc wycieczka po samochód to czysta przyjemność. Poniżej fotorelacja, z racji konieczności odwiedzenia bankosratu na Teatralnym wyszła trochę dookoła. Ale wyszło jej to na dobre.

Według znawców to najstarsza część Zabrza. Tu przed powstaniem Huty stał dwór czy zamek. Teraz nie ma ani zamku ani huty, za to jest Platan i Makdonald - ot, signum temporis.

Byłe kasyno huty Donnersmarcka czyli Teatr Nowy.

Prawie modernistyczne centrum. Niestety nie wyszło przez wielki kryzys i faszyzm. Ale i tak, gdyby otynkować (broń Boże nie akrylem! ) to całkiem nowocześnie wyglądałoby.

Parę lat temu przeprowadzono remont placu Wolności. Znaleźli starą studnię!

Całkiem fajny pomysł z tą studnią.

Poszedłem Dworcową - brama kamienicy "pod Orłem". Parę lat temu wyburzyli rudery pomiędzy Dworcową i Wolności i wyłożyli kostką. Nie jest źle, jeśli nie patrzy się na ściany. Pamiętam plany zabudowy tych kwartałów - na planach, jak to u nas się skończyło.

Po przeciwnej stronie - na ścianie fajne płaskorzeźby (reliefy, czy jakoś tak).

Neogotycka poczta. Jeden z niewielu zadbanych budynków w Zabrzu.

Przed wojną mieścił się tu hotel Metropol. Widziałem stare zdjęcia z ogrodem na dachu i szklanymi ścianami. Nie da się porównać. Ale cóż. 45 lat władzy ludowej + 15 innej zrobiło swoje, to znaczy nie zrobiło nic.

Secesyjna kamienica na rogu placu Dworcowego. Szkoda, że w takim stanie.

Hotel Admirals Palast.

Przeszedłem przez tunel. Po drugiej stronie upiorek. Odnowiony, ale jak?

Gdyby tylko otynkować na szaro...

Oto co zostało ze stuletniej hali w browarze. Zasrany van pur.

Tak wyglądała hala jeszcze 2 tygodnie temu. Przeszkadzała podobno tirom. Pewnie tak jak przeszkadzał młyn.

Sidziba PTKiGK. Budynek na poziomie europejskim.

Fontanna przed wejściem.

I samo wejście.

Ten kawałek Wolności - od browaru do skrzyżowania z Monte Cassino jest całkiem, całkiem ciekawy.

Wylot Pawliczka. Po prawej siedziba Koksoprojektu.

Niedawno odnowiona. I to jak. Z wielką dbałością o szczegóły.

Wygląda na funkcjonalizm, ul. Pawliczka.

Na skrzyżowaniu z Monte Cassino stoi kilka klasycystycznych willi.

Wiem, wiem - to zdjęcie już było.

Kolejna. W oknach oryginalne żaluzje.

Dość wiejski domek.

Przeciwna strona ulicy.

Typowo śląska zabudowa - jedna z niezliczonych wariacji na temat familoka.

Kamienica z wolim okiem.

Tu stała brykietownia. Będzie supermarket i węzeł DTŚ.

Raczej wiejska zabudowa. W końcu prawa miejskie mamy od 1927 roku. Porównując jednak ten dom z wiejskimi domami w Polsce, hm...

Zaraz za mostem nad nieistniejącą już linią kolejową (tą o której będzie sajt), koło Królowej Luizy. Teraz jest tu weterynarz.

Jeszcze niedawno był to szary obrzydliwy klocek. Całkiem nieźle wyszło.

Oto i Królowa. Anno Domini 1791. Przepisane ze strony http://www.luiza.zabrze.pl/ (dziękuję)
Muzeum - kopalnia z 200 letnią tradycją.
Początki kopalni "Królowa Luiza" w Zabrzu - przedsiębiorstwa, które zapoczątkowało wielką industrializację Górnego Śląska w XIX i XX wieku - sięgają roku 1791.
  • Czynna parowa maszyna wyciągowa o mocy 2 tys. KM wyprodukowana w 1915 roku w Eisenhütte Prinz Rudolfh w Dülmen w Niemczech, która do 1990 roku obsługiwała szyb "Carnall" o głębokości 503 m.
  • 1,5 km podziemna trasa turystyczna - chodniki kopalni o łącznej długości 1,5km i głębokości do 35m z wyrobiskami z początku XIX wieku i współczesnymi.
  • pokaz pracy wielkich maszyn górniczych udział w pokazie pracy współczesnego kombajnu chodnikowego, ścianowego i struga.


  • Elektrociepłownia, kiedyś Elektrownia Zabrze.

    Z elektrowni wyjeżdżała wąskotorówka, przecinała Wolności i tam jechała.

    Górny Śląsk. Już na Zaborzu.

    Maszyny z Luizy.

    Jeszcze inny familok. Dom dla robotników, na pewno ponad stuletni. Prosty ale ciekawy - nie widać upływu lat.

    Kapliczka z 1890 roku.

    Komisariat Policji na Zaborzu. Tu kończę. Za nim stoi mój samochód.

    Dzisiaj usłyszałem (dwa razy), że to Zabrze takie nieciekawe. Czyżby? Zależy co się uznaje za ciekawe miejsce. Jak widać ze zdjęć na pewno nie jest monotonne architektonicznie. Jest wiele ciekawych budynków w różnych stylach. Myślę, że jest to kwestia podejścia. Nie ma lśniących wieżowców czy zamków nad rzeką ale to miasto ma przecież inny, stricte przemysłowy charakter. Można mieć uzsadniony żal do gospodarzy miasta, że tak niewiele jest odnowionych budynków.



    Strona główna